Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Znak
Nr: 11
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1982
do jakiegoś najgłębszego poczucia łączności i wspólnoty, mimo trudności językowych. Powiedziałbym nawet, że jest jakiś "dar języków" na pielgrzymce - inny niż u charyzmatyków. Intensywność przeżycia pielgrzymki może być taka, że najmniejsze gesty więcej mówią niż długie zdania. I dlatego ludzie się rozumieją i porozumiewają zupełnie dobrze przy pomocy niezwykle małego zasobu słów, czasem jakby przy pomocy jakiegoś szóstego zmysłu. A to głębiej przekształca niż uczone seminaria - które są oczywiście potrzebne, ale nie wystarczające. Na pielgrzymce rodzą się przyjaźnie (także i małżeństwa), rozwijają dalsze kontakty.
Miałem okazję to także widzieć - prawdziwą przyjaźń pomiędzy niemieckim klerykiem a chłopską rodziną z jednej ze wsi
do jakiegoś najgłębszego poczucia łączności i wspólnoty, mimo trudności językowych. Powiedziałbym nawet, że jest jakiś "dar języków" na pielgrzymce - inny niż u charyzmatyków. Intensywność przeżycia pielgrzymki może być taka, że najmniejsze gesty więcej mówią niż długie zdania. I dlatego ludzie się rozumieją i porozumiewają zupełnie dobrze przy pomocy niezwykle małego zasobu słów, czasem jakby przy pomocy jakiegoś szóstego zmysłu. A to głębiej przekształca niż uczone seminaria - które są oczywiście potrzebne, ale nie wystarczające. Na pielgrzymce rodzą się przyjaźnie (także i małżeństwa), rozwijają dalsze kontakty.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Miałem okazję to także widzieć - prawdziwą przyjaźń pomiędzy niemieckim klerykiem a chłopską rodziną z jednej ze wsi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego