i tropiący ich funkcjonariusze byli, są w identycznej sytuacji, oni również mają większą wolność, więcej mogą i bardziej są zagrożeni, i bardziej się boją. Przecież gdyby zdarzyło się to za starej Polski, gdyby za PRL-u jakieś tygrysy uciekły z cyrku, na miejsce zdarzenia przyjechałby co najwyżej na rowerze jakiś zaspany posterunkowy wyposażony w kajdanki i pałę, którą w razie nieposłuszeństwa <orig>pałowałby</> zbiegów. Niestety rzecz się zdarzyła w czasach nieporadnej nadmierności. W czasach wolności, które są także czasami zamachów bombowych, brygad antyterrorystycznych, ulicznych strzelanin oraz policyjnych obław na cyrkowe tygrysy. Piszę o sprawach powszechnie wszystkim znanych, opisuję wydarzenia przez wszystkich dziesiątki