Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Gaszek, wystaw sobie, na sam widok narzędzi wyznał, że to nie pierwsza mieszczka, którą pod pozorem miłosnych zachodów okrada. W zeznaniach trochę się plątał, więc niektóre z narzędzi zastosowano. Ech, nasłuchałem się wówczas o innych mężatkach, ze Świdnicy, z Wrocławia, z Wałbrzycha, o ich występnych chuciach i ciekawych sposobach ich zaspokajania. A podczas rewizji znaleziono u niego paszkwil, szkalujący Ojca Świętego, taki obrazek, na którym papieżowi wystają spod szat pontyfikalnych diabelskie pazury, widziałeś pewnie coś takiego.
- Widziałem.
- Gdzie?
- Nie pamię...
Reynevan zachłysnął się, zbladł. Hejncze parsknął.
- Widzisz, jak to łatwo? Już by ci, gwarantuję, strappado odświeżyło pamięć. Fornikator też nie pamiętał
Gaszek, wystaw sobie, na sam widok narzędzi wyznał, że to nie pierwsza mieszczka, którą pod pozorem miłosnych zachodów okrada. W zeznaniach trochę się plątał, więc niektóre z narzędzi zastosowano. Ech, nasłuchałem się wówczas o innych mężatkach, ze Świdnicy, z Wrocławia, z Wałbrzycha, o ich występnych chuciach i ciekawych sposobach ich zaspokajania. A podczas rewizji znaleziono u niego paszkwil, szkalujący Ojca Świętego, taki obrazek, na którym papieżowi wystają spod szat pontyfikalnych diabelskie pazury, widziałeś pewnie coś takiego.<br>- Widziałem.<br>- Gdzie?<br>- Nie pamię...<br>Reynevan zachłysnął się, zbladł. Hejncze parsknął.<br>- Widzisz, jak to łatwo? Już by ci, gwarantuję, &lt;orig&gt;strappado&lt;/&gt; odświeżyło pamięć. Fornikator też nie pamiętał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego