ograniczę się do tylko kilku uwag.<br><br> Autorka przyznając, że Stanisław Ignacy Witkiewicz <hi>"w literaturze wypowiedział się najpełniej"</>, dalej oświadcza autorytatywnie, że <q>"rozliczne fascynacje (dotyczy to m. in. obrazów, rysunków i fotografii) odarte z literackiej wielkości, rzucone na łup miernego talentu plastycznego, wydają się niespełnione"</>. Pomijając już niejasność tego sformułowania: "niespełnione", zastanawia dezynwoltura w stawianiu Witkacemu złej cenzurki.<br><br> Autorka dyskredytując twórczość plastyczną Witkiewicza i mówiąc bez ogródek o jej rzekomo <hi>"nikłej wartości artystycznej"</>, równocześnie posługuje się długim i bałamutnym wywodem, w którym podkreśla przede wszystkim <hi>"istotną zależność"</> malarstwa Witkacego od <hi>"świetnego rosyjskiego artysty"</>, a mianowicie Jawlensky'ego oraz <hi>"od rosyjskiej sztuki ludowej, rosyjskiej