jakiegoś sprzętu, o który mógłby zawadzić. Nie postawiono.<br>Stąpał na palcach najciszej, jak potrafił. Drzwi do izby Gorady były lekko uchylone. Magwer usłyszał znajomy, spokojny oddech odpoczywającej kobiety. Wsunął głowę do środka. Oczy powoli przyzwyczajały się do półmroku i zobaczył, że Gorada śpi sama.<br>Wszedł do izby. Drzwi zamknął na zasuwę.<br>Obudziła się. Wsparła na łokciach, wpatrując się w ciemność, jeszcze nie w pełni świadoma. Skoczył w jej stronę. Dostrzegła cień, usłyszała stąpnięcie. Usta kobiety otworzyły się do krzyku.<br>Runął na nią, aż jęknęła, mocno docisnął do siennika, nakrył dłonią usta.<br>- To ja, Magwer - syknął.<br>Szarpnęła się raz jeszcze, jakby nie