do twojej dłoni,<br>Kiedy ją wbrew słońcu odwracasz niedbale,<br>By chłodniejszym wierzchem - ulżyć zgrzanej skroni.<br><br>Nie wiesz, jak zamęt łudzi mnie i mroczy,<br>Jak mrzonka z twoim spoufala ciałem,<br>Gdy ssąc milczkiem wodę, wznosisz ku mnie oczy<br>Sponad brzegów szklanki, którą sam - podałem...<br><br>A gdy noc cię w drodze do zaświatów zdybie,<br>I wzdłuż okien spłyną mglistych kotar zwoje -<br>Nie wiesz, ile czaru tkwi w tej drobnej szybie,<br>Poza którą do snu naglisz piersi dwoje!</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>TAJEMNICA</><br><br>Nikt nas nie widział - chyba te ćmy,<br> Co puszyścieją w przelocie.<br>I tak nam słodko, że tylko - my<br> Wiemy o naszej pieszczocie.<br><br>Młodsza twa siostra