Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Sportowiec
Nr: 51 (1570)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
sunie. Wyścig trwa, wdowa się snuje, śmierć kosi, ciachy i machy stopera odmierzają odsłony. W karczmie przydrożnej pijany naród dzieli uwagę między relację z wyścigu a podszczypywanie barmanki.
W pewnym szpitalu połamani weterani rajdów marżą, że kiedyś wyjdą stąd, usiądą za kierownicą... Ten, który marzy najgłośniej, cicho przenosi się w zaświaty.
W innym szpitalu chirurg na sali operacyjnej słucha sprawozdania radiowego, toteż narzędzia chirurgiczne przemieniają mu się w wielkie klucze francuskie, skutkiem czego z chorego może wydobyć jedynie gwoździe i inne żelastwo.
Panie stoperze, robimy ciach! Dyrektor za kierownicą czarnej wołgi: "Jestem głęboko przekonany, że przyjęto zasadę ogłupiania społeczeństwa: parę tańczących
sunie. Wyścig trwa, wdowa się snuje, śmierć kosi, ciachy i machy stopera odmierzają odsłony. W karczmie przydrożnej pijany naród dzieli uwagę między relację z wyścigu a podszczypywanie barmanki.<br>W pewnym szpitalu połamani weterani rajdów marżą, że kiedyś wyjdą stąd, usiądą za kierownicą... Ten, który marzy najgłośniej, cicho przenosi się w zaświaty. <br>W innym szpitalu chirurg na sali operacyjnej słucha sprawozdania radiowego, toteż narzędzia chirurgiczne przemieniają mu się w wielkie klucze francuskie, skutkiem czego z chorego może wydobyć jedynie gwoździe i inne żelastwo. <br>Panie stoperze, robimy ciach! Dyrektor za kierownicą czarnej wołgi: "Jestem głęboko przekonany, że przyjęto zasadę ogłupiania społeczeństwa: parę tańczących
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego