inne, nie mniej ciekawe zajęcia, którym można, a nawet trzeba poświęcić czas. - Kiedy urodziło nam się dziecko - opowiada Joanna Kozioł, ta, która po ślubie zamieszkała nie tylko z mężem, ale także z jego pięcioma komputerami - Piotr czekał, aż obie uśniemy, a sam wstawał i całą noc siedział przy komputerze. Ciągle zasypiał do pracy, wiecznie był zły i zdenerwowany. Został dosłownie wchłonięty przez "Red Dragona" - to taka gra strategiczna, w którą grał ze swoimi znajomymi. Całymi dniami i nocami dyskutowali na przykład o tym, jak przygotują się do ataku. Piotr przychodził do domu, rozbierał się w jakimkolwiek miejscu i siadał do komputera