Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
mowy i milczenia; jest nią rodzaj szeptanej w myślach, bez- ładnej, urywanej spowiedzi.

Jestem stary, bardzo stary, w styczniu przyszłego 1989 roku skończę (jeśli Bóg dozwoli) osiemdziesiąt cztery lata, zawodzi mnie czasem pamięć i często mącą mi się myśli, widzę i słyszę coraz gorzej, tak szybko męczy mnie czytanie, że zasypiam niekiedy nad książkami i gazetami. Im starszy, tym bardziej unieruchomiony i przywiązany do mojej ciemnej i wilgotnej nory na parterze kamienicy obok Placu Świętego Dominika. Od roku sąsiadka z drugiego piętra przynosi mi tu za opłatą jeden gorący posiłek o pierwszej w południe, woli nie wzywać mnie jak dawniej do
mowy i milczenia; jest nią rodzaj szeptanej w myślach, bez- ładnej, urywanej spowiedzi.&lt;/&gt;<br><br>Jestem stary, bardzo stary, w styczniu przyszłego 1989 roku skończę (jeśli Bóg dozwoli) osiemdziesiąt cztery lata, zawodzi mnie czasem pamięć i często mącą mi się myśli, widzę i słyszę coraz gorzej, tak szybko męczy mnie czytanie, że zasypiam niekiedy nad książkami i gazetami. Im starszy, tym bardziej unieruchomiony i przywiązany do mojej ciemnej i wilgotnej nory na parterze kamienicy obok Placu Świętego Dominika. Od roku sąsiadka z drugiego piętra przynosi mi tu za opłatą jeden gorący posiłek o pierwszej w południe, woli nie wzywać mnie jak dawniej do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego