Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
przed Sophie.
- Claus von Stietencrott, dyrektor kasyna - uśmiechnął się. - Proszę mi pozwolić wyrazić swój podziw. Nigdy nie spotkałem jeszcze gracza, którego każde obstawianie byłoby grą va banque.
- Dziękuję - powiedział von Finckl drżącym głosem, nie ośmielając się spojrzeć w stronę Sophie. - Pański podziw to dla mnie zaszczyt.
- Nie, to dla mnie zaszczyt - von Stietencrott wykonał szybki ruch i dwa kieliszki rozdzwoniły się perliście. - Po takiej przegranej nie powiedział pan: "Cóż mi po pańskim podziwie!" albo "Idź pan do diabła!", lecz zareagował jak prawdziwy dżentelmen. Dżentelmenów traktujemy w naszym kasynie z pełnym uszanowaniem i zawsze, gdy fortuna przestaje być dla nich łaskawa, oferujemy
przed Sophie.<br>- Claus von Stietencrott, dyrektor kasyna - uśmiechnął się. - Proszę mi pozwolić wyrazić swój podziw. Nigdy nie spotkałem jeszcze gracza, którego każde obstawianie byłoby grą va banque. <br>- Dziękuję - powiedział von Finckl drżącym głosem, nie ośmielając się spojrzeć w stronę Sophie. - Pański podziw to dla mnie zaszczyt.<br>- Nie, to dla mnie zaszczyt - von Stietencrott wykonał szybki ruch i dwa kieliszki rozdzwoniły się perliście. - Po takiej przegranej nie powiedział pan: "Cóż mi po pańskim podziwie!" albo "Idź pan do diabła!", lecz zareagował jak prawdziwy dżentelmen. Dżentelmenów traktujemy w naszym kasynie z pełnym uszanowaniem i zawsze, gdy fortuna przestaje być dla nich łaskawa, oferujemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego