Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
igły,
A świergotały jak nasze szczygły.

Były to chyba miejscowe krowy.
Istniał też widać zwyczaj miejscowy,
Że wszystko żyło pod ziemią, w głębi,
Bo gdy się tylko Księżyc oziębi,
Gdy Słońce zajdzie i gdy się zmierzchnie,
Mróz trzaskający ścina powierzchnię,
Pokrywa lodem jeziora, góry,
Takie są zmiany temperatury.

Były to zatem krowy miejscowe.
Za nimi wyszły okazy nowe,
Na poły konie, na poły jeże,
I znowu jakieś okazy świeże
O czterech trąbach, pękatych brzuszkach,
A wszystkie biegły na krótkich nóżkach
Do wodopoju i na pastwiska,
Więc pan Soczewka film zrobił z bliska.

Za zwierzętami z podziemnej groty
Wyszły dwunożne ludzkie istoty
igły,<br>A świergotały jak nasze szczygły.<br><br>Były to chyba miejscowe krowy.<br>Istniał też widać zwyczaj miejscowy,<br>Że wszystko żyło pod ziemią, w głębi,<br>Bo gdy się tylko Księżyc oziębi,<br>Gdy Słońce zajdzie i gdy się zmierzchnie,<br>Mróz trzaskający ścina powierzchnię,<br>Pokrywa lodem jeziora, góry,<br>Takie są zmiany temperatury.<br><br>Były to zatem krowy miejscowe.<br>Za nimi wyszły okazy nowe,<br>Na poły konie, na poły jeże,<br>I znowu jakieś okazy świeże<br>O czterech trąbach, pękatych brzuszkach,<br>A wszystkie biegły na krótkich nóżkach<br>Do wodopoju i na pastwiska,<br>Więc pan Soczewka film zrobił z bliska.<br><br>Za zwierzętami z podziemnej groty<br>Wyszły dwunożne ludzkie istoty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego