Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
zasychające w spiekocie strużki krwi, którymi spływały ich ramiona i plecy, i ta gwałtowna czerwień odbijała się w ich oczach: płonęły uniesieniem i oddaniem, i nieustępliwą wiarą, że otworzy się przed nimi niebo,
i przypomniałem sobie, co opowiadał mi mój przyjaciel Pers, Rahim, zapaśnik, kosztigir, o proroku Alim, czwartym kalifie, zatłuczonym na śmierć przez odstępców, którego pamięć prawowierni muzułmanie czczą podczas wrześniowych biczowniczych pochodów (a nie mogą ich widzieć oczy niewiernych!), smagając się biczami i łańcuchami, i kańczugami, aby przypomnieć jego męczeńską śmierć za prawdziwą wiarę,
a tu dzień pogrążał się nieuchronnie w mroku, gęstniały cienie, w wąskich oknach sąsiednich domów
zasychające w spiekocie strużki krwi, którymi spływały ich ramiona i plecy, i ta gwałtowna czerwień odbijała się w ich oczach: płonęły uniesieniem i oddaniem, i nieustępliwą wiarą, że otworzy się przed nimi niebo,<br>i przypomniałem sobie, co opowiadał mi mój przyjaciel Pers, Rahim, zapaśnik, kosztigir, o proroku Alim, czwartym kalifie, zatłuczonym na śmierć przez odstępców, którego pamięć prawowierni muzułmanie czczą podczas wrześniowych biczowniczych pochodów (a nie mogą ich widzieć oczy niewiernych!), smagając się biczami i łańcuchami, i kańczugami, aby przypomnieć jego męczeńską śmierć za prawdziwą wiarę,<br>a tu dzień pogrążał się nieuchronnie w mroku, gęstniały cienie, w wąskich oknach sąsiednich domów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego