Niespodziewanie pomiędzy nią a światłem znalazła się ciemna głowa, obrysowana złocistą obwódką, zapachniało z bliska wodą kolońską - i zrobiło się zupełnie ciemno, ponieważ Aurelia zamknęła odruchowo oczy, w czasie gdy Gburek składał na jej ustach nonszalancki pocałunek zwycięzcy.<br>Ogarnięta mocnymi ramionami, na króciutką chwilę przylgnęła do Gburkowej atletycznej piersi i zatraciła się w błogim uczuciu bezpieczeństwa. Tak jakby wchodziła w głąb ciepłej, zacisznej norki - coraz szybciej, coraz bliżej... - Ale nagle błysnęła jej świadomość, że przecież ona nie chce być coraz bliżej i bliżej - że, przeciwnie, chciałaby uciekać, odsuwać się coraz dalej i dalej... Otworzyła oczy i odsunęła się. Wcale jej nie