Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Pani przyjdzie do nas jutro na dziewiątą - rozkazał.
- Nie mam wam nic więcej do powiedzenia - odparła dumnie Renata.
- A może my mamy pani coś do powiedzenia? Chłopcy, idziemy.
I znikli. Milczeliśmy chwilę. Wziąłem mój paszport ze stołu. Niestety, kapitan zdążył mnie wpisać do swego pamiętnika.
- Może zainstalowali tu gdzieś podsłuch? - zatroskała się Renata. - Najpewniej w telefonie.
- A może ja powinienem tu zamieszkać, żeby cię bronić przed rewizjami? - zirytował się jej tatuś.
- Nie życzę sobie, żebyś mnie bronił przed czymkolwiek! To mnie kompromituje! Podpisuję się nazwiskiem Wolańska, ale i tak wszyscy zaraz wiedzą, kto jest moim ojcem!
Były dygnitarz powstrzymał z trudem
Pani przyjdzie do nas jutro na dziewiątą - rozkazał.<br>- Nie mam wam nic więcej do powiedzenia - odparła dumnie Renata.<br>- A może my mamy pani coś do powiedzenia? Chłopcy, idziemy.<br>I znikli. Milczeliśmy chwilę. Wziąłem mój paszport ze stołu. Niestety, kapitan zdążył mnie wpisać do swego pamiętnika.<br>- Może zainstalowali tu gdzieś podsłuch? - zatroskała się Renata. - Najpewniej w telefonie.<br>- A może ja powinienem tu zamieszkać, żeby cię bronić przed rewizjami? - zirytował się jej tatuś.<br>- Nie życzę sobie, żebyś mnie bronił przed czymkolwiek! To mnie kompromituje! Podpisuję się nazwiskiem Wolańska, ale i tak wszyscy zaraz wiedzą, kto jest moim ojcem!<br>Były dygnitarz powstrzymał z trudem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego