w siebie, i podjął: <br>- Ale czy dużo par na świecie? A żyją jednak bo bożemu. wszystko, co powiedziałaś, jest prawdą. O Kwiatkowskiej. O naszych rodzicach... I to także prawda, że byliśmy tajemnicą dla siebie. Jedno tylko nieprawda: o nienawiści. Ty nienawidziłaś mojej tajemnicy. Ale ja twoją tajemnicę... ja twoją tajemnicę - zatrząsł się, nakrył oczy powiekami, ledwie dosłyszalnie wyszeptał: - kochałem. <br>Róża załkała. <br>- Ach, Boże... Jakież to okropne! Ja wiem. <br>Opanował się szybko, mówił dalej: <br>- Ty wiesz, jak bardzo zdumiewałaś i zachwycałaś mnie przez całą moją młodość. Wiesz, jak cierpiałem dniami i nocami. Jak pragnąłem ciebie zjednać. Jaki byłem uległy. Ale czy wiesz, kiedy