Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
i rozkładali poduszki na zakurzonych parapetach, wietrzyli stęchłe, niegościnne mieszkania z przedwiosennej wilgoci.
Na schodach wiodących na peron było całkiem pusto. Zaniepokojony zapytałem kontrolera ruchu, czy pociąg jedzie do tego miasta, nie zareagował, kiedy powtórzyłem pytanie nieco głośniej, odwrócił się zmieszany, po chwili, jąkając się, odpowiedział, że tak, a właściwie zatrzymuje się w tym mieście, podał nawet dokładną godzinę przyjazdu.
W końcu pociąg ruszył. Mocno szarpnęło, zazgrzytał jakiś metal, otwarły się niedomknięte drzwi od klozetu. Wstałem, żeby zapalić, i zorientowałem się, że cały wagon jest pusty. Podobnie było na kolejnych stacjach. Nikt nie wsiadał, daremnie na kilka sekund otwierały się rachityczne drzwi
i rozkładali poduszki na zakurzonych parapetach, wietrzyli stęchłe, niegościnne mieszkania z przedwiosennej wilgoci. <br>Na schodach wiodących na peron było całkiem pusto. Zaniepokojony zapytałem kontrolera ruchu, czy pociąg jedzie do tego miasta, nie zareagował, kiedy powtórzyłem pytanie nieco głośniej, odwrócił się zmieszany, po chwili, jąkając się, odpowiedział, że tak, a właściwie zatrzymuje się w tym mieście, podał nawet dokładną godzinę przyjazdu. <br>W końcu pociąg ruszył. Mocno szarpnęło, zazgrzytał jakiś metal, otwarły się niedomknięte drzwi od klozetu. Wstałem, żeby zapalić, i zorientowałem się, że cały wagon jest pusty. Podobnie było na kolejnych stacjach. Nikt nie wsiadał, daremnie na kilka sekund otwierały się rachityczne drzwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego