domach. Przygnębieni jak ogół<br>społeczeństwa, czekali, co przyniesie czas.<br><br> Gdzieś pod koniec października przyszedł wieczorem do<br>Staszka Kuli znajomy działacz sportowy, niegdyś dobry<br>narciarz, Henryk Bednarski. Znali się od dawna, więc po<br>wywołaniu Staszka na podwórko Bednarski bez owijania<br>w bawełnę przystąpił od razu do sprawy:<br> - Stasiu, mam do ciebie zaufanie. To, co ci powiem,<br>stanowi najściślejszą tajemnicę wojskową. Pamiętaj, za zdradę<br>kara śmierci!<br> Kula zaskoczony był powagę, z jaką przemawiał do niego<br>bliski przecież znajomy. Ten zaś z takim samym namaszczeniem kontynuował:<br> - Jesteś wysportowany, znasz dobrze Tatry, będziesz<br>przeprowadzał polskich oficerów na słowacką stronę. We<br>Francji organizuje się armia polska