Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
to też można by coś swojego kręcić, ale poczekaj, poczekaj tylko...
- Jaki tam plastik. Podeszwa, to jasne. Ale reszta skóra najnowszej generacji, a tu jest odrobina plastiku, żeby but nie przemiękał... - Bierz to, fiucie, bo Euzebek zaraz straci cierpliwość. Za te dziesięć tysięcy to w ogóle nie powinienem takich wieśniaków zauważać... A tu właściwie sami tacy. Euzebku, Euzebku... co ty tu robisz? - Może sobie pan powyginać podeszwę, przymierzyć, o, tutaj, na tekturce, sam się pan przekona, jaki to wygodny obuw.
Kurwa, ile tego narodu się tutaj złazi... Ja nie mówię, że tam od nas albo z Sokołowa czy Węgrowa, z Ciechanowa
to też można by coś swojego kręcić, ale poczekaj, poczekaj tylko...<br>- Jaki tam plastik. Podeszwa, to jasne. Ale reszta skóra najnowszej generacji, a tu jest odrobina plastiku, żeby but nie przemiękał... - Bierz to, fiucie, bo Euzebek zaraz straci cierpliwość. Za te dziesięć tysięcy to w ogóle nie powinienem takich wieśniaków zauważać... A tu właściwie sami tacy. Euzebku, Euzebku... co ty tu robisz? - Może sobie pan powyginać podeszwę, przymierzyć, o, tutaj, na tekturce, sam się pan przekona, jaki to wygodny obuw. <br>Kurwa, ile tego narodu się tutaj złazi... Ja nie mówię, że tam od nas albo z Sokołowa czy Węgrowa, z Ciechanowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego