Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
parę kroków dalej, cały oblepiony śniegiem i przyglądał się spod daszka idiotycznej pseudokominiarki. Dopiero teraz znaleźli się na tyle blisko, by Hanka mogła ocenić jego wiek. Stwierdziła ze zdziwieniem, że jest dużo starszy, niż przypuszczała. Trzydziestkę miał już dawno za sobą.
- Żyję, żyję - wystękała, gramoląc się z zaspy i już zawczasu machając ręką, co miało uspokoić ochroniarzy.
- Nosi człowieka to cholerstwo - usłyszała jeszcze, po czym Demobil wyjechał powoli na ubity śnieg, zaczął niezgrabnie skręcać, by niemal po przeciwnej stronie trasy osiągnąć w końcu kierunek zgodny ze spadkiem terenu i rozpocząć zjazd.
Hanka wykopała spod śniegu nartę i zakładała ją, kiedy nadjechał
parę kroków dalej, cały oblepiony śniegiem i przyglądał się spod daszka idiotycznej pseudokominiarki. Dopiero teraz znaleźli się na tyle blisko, by Hanka mogła ocenić jego wiek. Stwierdziła ze zdziwieniem, że jest dużo starszy, niż przypuszczała. Trzydziestkę miał już dawno za sobą.<br>- Żyję, żyję - wystękała, gramoląc się z zaspy i już zawczasu machając ręką, co miało uspokoić ochroniarzy.<br>- Nosi człowieka to cholerstwo - usłyszała jeszcze, po czym Demobil wyjechał powoli na ubity śnieg, zaczął niezgrabnie skręcać, by niemal po przeciwnej stronie trasy osiągnąć w końcu kierunek zgodny ze spadkiem terenu i rozpocząć zjazd.<br>Hanka wykopała spod śniegu nartę i zakładała ją, kiedy nadjechał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego