Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 37
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
aby wydostać z północnej ściany Giewontu rannego taternika.
Sobota, 11 września. W Tatrach piękna słoneczna pogoda. Wszędzie pełno turystów. Grupa ludzi schodzi z Giewontu przez Grzybowiec do Doliny Strążyskiej. Słyszą wołanie o pomoc, które - jak im się wydaje - dochodzi gdzieś z okolic Małego Giewontu. Jeden z turystów przez telefon komórkowy zawiadamia policję o tym wołaniu. O godz. 14.55 policja przekazuje informację do TOPR-u.
Ratownik odpowiedzialny tego dnia - Mieczysław Ziach uruchamia śmigłowiec, by z powietrza zlokalizować miejsce wypadku, sugerując pilotowi Andrzejowi Brzezińskiemu, że być może jest to Żleb Kirkora. Tam też w pierwszej kolejności leci śmigłowiec. Później zaczyna się penetracja
aby wydostać z północnej ściany Giewontu rannego taternika.<br>Sobota, 11 września. W Tatrach piękna słoneczna pogoda. Wszędzie pełno turystów. Grupa ludzi schodzi z Giewontu przez Grzybowiec do Doliny Strążyskiej. Słyszą wołanie o pomoc, które - jak im się wydaje - dochodzi gdzieś z okolic Małego Giewontu. Jeden z turystów przez telefon komórkowy zawiadamia policję o tym wołaniu. O godz. 14.55 policja przekazuje informację do TOPR-u.<br>Ratownik odpowiedzialny tego dnia - Mieczysław Ziach uruchamia śmigłowiec, by z powietrza zlokalizować miejsce wypadku, sugerując pilotowi Andrzejowi Brzezińskiemu, że być może jest to Żleb Kirkora. Tam też w pierwszej kolejności leci śmigłowiec. Później zaczyna się penetracja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego