Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
z dzieckiem na ręku, zgięta wpół,
przesunęła się pod poprzeczką. Dróżniczka
udała, że tego nie widzi, machnęła tylko z przyzwyczajenia
a ponaglająco chorągiewką. Kierowca ciężarówki
otworzył drzwiczki szoferki, wychylił się do połowy,
jakby chciał paść plackiem na ziemię... nie, przyglądał
się tylko nie wiadomo czemu. Gorąco mu i nudno - pomyślał
zawiedziony Franciszek (na szosie mogło leżeć wieczne
pióro ze złotą stalówką, pistolet na kapiszony
albo sto złotych w prawdziwej portmonetce). Jemu też gorąco,
każdemu, tamten, choć nic nie znalazł, ma tyle, że
jeździ sobie, dokąd chce.
Pociąg był towarowy, długi. Naliczył
czterdzieści siedem wagonów (i tylko trzy razy się pomylił,
a
z dzieckiem na ręku, zgięta wpół, <br>przesunęła się pod poprzeczką. Dróżniczka <br>udała, że tego nie widzi, machnęła tylko z przyzwyczajenia <br>a ponaglająco chorągiewką. Kierowca ciężarówki <br>otworzył drzwiczki szoferki, wychylił się do połowy, <br>jakby chciał paść plackiem na ziemię... nie, przyglądał <br>się tylko nie wiadomo czemu. Gorąco mu i nudno - pomyślał <br>zawiedziony Franciszek (na szosie mogło leżeć wieczne <br>pióro ze złotą stalówką, pistolet na kapiszony <br>albo sto złotych w prawdziwej portmonetce). Jemu też gorąco, <br>każdemu, tamten, choć nic nie znalazł, ma tyle, że <br>jeździ sobie, dokąd chce.<br> Pociąg był towarowy, długi. Naliczył <br>czterdzieści siedem wagonów (i tylko trzy razy się pomylił, <br>a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego