Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
guszt, z cebulą, grochem, ziemniakami, przyprawionej do smaku suszoną cytryną, a mnie aż ciekła ślinka,
kiedy więc skończył, mówiłem mu - biegle posługując się rękoma - o przysmakach naszej kuchni, o potrawach, które zapamiętałem z dzieciństwa, ze Lwowa, o pieczeni na dziko z zająca czy sarny, upolowanych w naszym lesie, w pysznym zawiesistym sosie, z ziemniakami i buraczkami, o torcie chlebowym, specjale nad specjałami mojej lwowskiej babusi, a w końcu powiedziałem:
- Ach, gdybyś tylko wiedział, jakie przysmaki potrafi wyczarować nasza pani Kunegunda...
i wtedy Hamidowi błysnęły oczy, podniósł się i roześmiany od ucha do ucha, zaczął uderzać się rękoma w uda i powtarzać
guszt, z cebulą, grochem, ziemniakami, przyprawionej do smaku suszoną cytryną, a mnie aż ciekła ślinka,<br>kiedy więc skończył, mówiłem mu - biegle posługując się rękoma - o przysmakach naszej kuchni, o potrawach, które zapamiętałem z dzieciństwa, ze Lwowa, o pieczeni na dziko z zająca czy sarny, upolowanych w naszym lesie, w pysznym zawiesistym sosie, z ziemniakami i buraczkami, o torcie chlebowym, specjale nad specjałami mojej lwowskiej babusi, a w końcu powiedziałem:<br>- Ach, gdybyś tylko wiedział, jakie przysmaki potrafi wyczarować nasza pani Kunegunda...<br>i wtedy Hamidowi błysnęły oczy, podniósł się i roześmiany od ucha do ucha, zaczął uderzać się rękoma w uda i powtarzać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego