piękne były koniki dalekie od naturalistycznego traktowania. <br>Obok zabawki drewnianej powszechne były wyroby z wypalanej gliny, do dziś spotykane, nie zmienione w kształcie ptaszki-gwizdki, figurki jeźdźców, strażaków czy - i to się zdarzało - zabawnych postaci karczmarza lub Żyda. Karczmarzowi wystarczał duży brzuch. Żyd modlił się, kiwając przy tym głową, oddzielnie zawieszoną na drucie w glinianej skorupie. <br>Gdybym miał wartościować zabawki tak jak rzeźby, przyznałbym prymat figurkom Żydów, sprzedawanych na krakowskim odpuście emausowym. Wytwórcy pracowali cały rok, a swe prace sprzedawali tylko na odpuście. Figurki różniły się od siebie, nawet te o podobnej koncepcji. Miały twarze rzeźbione, niekiedy świetnie, na głowie lisiurki