Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
mu paznokcie u lewej dłoni, a twarz, zwłaszcza powieki - przypalano papierosem.
Zanim umarł z wykrwawienia od ciosu nożem w serce, przeszedł męczarnie. Komisarz H. przysiągł sobie prywatnie, że musi znaleźć tych zwyrodniałych morderców, jeżeli będą uciekać i dadzą mu pretekst do strzelania - zabije ich bez pardonu. Sądził, że ci chłopcy zawinili tylko tym, że widzieli coś, co nie było przeznaczone dla ich oczu. "Dopadnę ich" - powiedział do siebie, odłożył protokół sekcji zwłok i by odzyskać równowagę ducha, wyszedł do baru "Ruczaj" wychylić setkę wódki pod kufel grzanego piwa.
Zabójstwo dwóch małoletnich chłopaków - to nie była na tym terenie rzecz powszednia. Opinia
mu paznokcie u lewej dłoni, a twarz, zwłaszcza powieki - przypalano papierosem.<br>Zanim umarł z wykrwawienia od ciosu nożem w serce, przeszedł męczarnie. Komisarz H. przysiągł sobie prywatnie, że musi znaleźć tych zwyrodniałych morderców, jeżeli będą uciekać i dadzą mu pretekst do strzelania - zabije ich bez pardonu. Sądził, że ci chłopcy zawinili tylko tym, że widzieli coś, co nie było przeznaczone dla ich oczu. &lt;q&gt;"Dopadnę ich"&lt;/&gt; - powiedział do siebie, odłożył protokół sekcji zwłok i by odzyskać równowagę ducha, wyszedł do baru "Ruczaj" wychylić setkę wódki pod kufel grzanego piwa.<br>Zabójstwo dwóch małoletnich chłopaków - to nie była na tym terenie rzecz powszednia. Opinia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego