Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Jeśli coś jest, będzie leżało na wierzchu.
- Chyba bym wolał - mruknął pomocnik. - Daliby może parę nowych etatów. I uratowali kilka małżeństw.
- Optymista. - Dowódca wyjął pakiet gumy z którejś spośród licznych ładownic, cisnął papier w krzaki. - Tak czy siak to mamy z głowy.
Sam też był optymistą, no i - jak na zawodowca przystało - miał trochę zniekształcone widzenie świata. Ci, których ochraniał, byli bezpieczni, a tylko to się liczyło. Tak wynikało z reguł tej gry. Nie zwrócił więc uwagi na odległe, stłumione stuknięcie, podobne do wybuchu noworocznej petardy parę podwórek dalej. Ani na drugie. A trzeciego się nie przestraszył. Dopiero gwizd uruchomił sygnał
Jeśli coś jest, będzie leżało na wierzchu.<br>- Chyba bym wolał - mruknął pomocnik. - Daliby może parę nowych etatów. I uratowali kilka małżeństw.<br>- Optymista. - Dowódca wyjął pakiet gumy z którejś spośród licznych ładownic, cisnął papier w krzaki. - Tak czy siak to mamy z głowy.<br>Sam też był optymistą, no i - jak na zawodowca przystało - miał trochę zniekształcone widzenie świata. Ci, których ochraniał, byli bezpieczni, a tylko to się liczyło. Tak wynikało z reguł tej gry. Nie zwrócił więc uwagi na odległe, stłumione stuknięcie, podobne do wybuchu noworocznej petardy parę podwórek dalej. Ani na drugie. A trzeciego się nie przestraszył. Dopiero gwizd uruchomił sygnał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego