Niech pan siada, panie Toczek - powiedział. I rzucił w przestrzeń: - Dajcie mu szklankę wody!<br>Toczek usiadł. Wydawało się, że nikogo z nich nie widzi. Był nieobecny, chciał być nieobecny, poruszał się właśnie jak manekin, jak ktoś, kto siebie samego wyłączyć chce z rzeczywistości.<br>- Po co to wszystko - powiedział Gerollis. - My, zawodowcy, powinniśmy inaczej ze sobą rozmawiać. Przegrał pan. Pracował pan w Arbeitsamcie pod nazwiskiem Toczek, ale to nie jest pana prawdziwe nazwisko. Nie, nie musi pan mówić... Mamy czas, bardzo dużo czasu. My i tak wiemy. I wiemy, że podpisywał pan swoje meldunki "J-23".<br>Toczek drgnął, jakby dopiero teraz zaczął