Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
nie mogą żyć bez warkoczy... A teraz zrobili rewolucję, obcięli warkocze i dobrze. Tak, tak... Widzicie, ze wszystko jest możliwe.

Obrona aktu oburzającego obskurantyzmu i zacofania za pomocą argumentów świadczącyćh o czymś wręcz przeciwnym, bo właśnie o postępie, uniemożliwiała dalszą dyskusję. Byliśmy bezsilni.

- Tato prochu nie wymyśli - mówił Wania z zawstydzeniem. - Ja mam bielmo na jednym oku, a on na dwóch...

Po kolaeji szliśmy na stację obejrzeć przyjeżdżających letników i spotkać się ze znajomymi panienkami. Stacja była miejscem towarzyskich spotkań. Wieczorem, po skwarnym dniu Puszcza-Wodica budziła się do życia. Z oddali dobiegało szczekanie psów, dźwięki harmonii, śpiewy i śmiechy.

Muroczka
nie mogą żyć bez warkoczy... A teraz zrobili rewolucję, obcięli warkocze i dobrze. Tak, tak... Widzicie, ze wszystko jest możliwe.<br><br>Obrona aktu oburzającego obskurantyzmu i zacofania za pomocą argumentów świadczącyćh o czymś wręcz przeciwnym, bo właśnie o postępie, uniemożliwiała dalszą dyskusję. Byliśmy bezsilni.<br><br>- Tato prochu nie wymyśli - mówił Wania z zawstydzeniem. - Ja mam bielmo na jednym oku, a on na dwóch...<br><br>Po kolaeji szliśmy na stację obejrzeć przyjeżdżających letników i spotkać się ze znajomymi panienkami. Stacja była miejscem towarzyskich spotkań. Wieczorem, po skwarnym dniu Puszcza-Wodica budziła się do życia. Z oddali dobiegało szczekanie psów, dźwięki harmonii, śpiewy i śmiechy.<br><br>Muroczka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego