Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
uwieńczona tak okrągłą i zadowoloną twarzą, że Hubert i Gabi nie wierzyli własnym oczom.
- Tam jest jeszcze ktoś drugi - wyrwała się Hubertowi wątpliwość.
- Nie, niestety, nie ma tam drugiego - zaprzeczył smutnie młody olbrzym - choć wiele bym dał... A czy państwo poszukują Ingacego Klimka, czy tego drugiego?
- Ach nie, właśnie pana - zawstydził się Hubert. - Ale zdawało mi się...
- Zdawało się panu, że z kimś rozmawiam? Czy pan może słyszał te słowa, które wygłaszałem w pokoju?
- Niestety - przyznał Hubert. - Ale zapewniam pana, że niechcący!
- To nic, to nic. To nie ma znaczenia.
Ignacy Klimek wyszedł na środek ganku i jęknął tak donośnie, że
uwieńczona tak okrągłą i zadowoloną twarzą, że Hubert i Gabi nie wierzyli własnym oczom. <br> - Tam jest jeszcze ktoś drugi - wyrwała się Hubertowi wątpliwość.<br>- Nie, niestety, nie ma tam drugiego - zaprzeczył smutnie młody olbrzym - choć wiele bym dał... A czy państwo poszukują Ingacego Klimka, czy tego drugiego? <br>- Ach nie, właśnie pana - zawstydził się Hubert. - Ale zdawało mi się...<br>- Zdawało się panu, że z kimś rozmawiam? Czy pan może słyszał te słowa, które wygłaszałem w pokoju? <br>- Niestety - przyznał Hubert. - Ale zapewniam pana, że niechcący! <br>- To nic, to nic. To nie ma znaczenia. <br>Ignacy Klimek wyszedł na środek ganku i jęknął tak donośnie, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego