racji, a raczej przyznając rację obu gatunkom - czy też może trzeba przyznać jednym jakąś rację ludzką, jakieś wypełnienie moralnego prawa, a ich prześladowcom tej racji odmówić. Ale jeżeli tak, wracamy ku owemu mglistemu ziarnu etycznego wyczucia i zaiste, nie jest to sprawa już pogrzebana i godna zapomnienia.<br> W tym miejscu zawstydziłem się. I kiwam głową z pewną melancholią nad własnymi skłonnościami, które pchają mnie ku żarliwości większej, niżbym tego sobie życzył. Wystarczy, abym popuścił sobie trochę cugli, a zaczynam przemawiać tonem proroka i kaznodziei... Znając swoją łatwość popadania w egzaltację obawiam się, żebyś nie przypomniał o diable, który ogonem na mszę