Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
widzisz trochę mnie ucho boli i obawiam się, że nie dosłyszę, jak mi powiedzą: nie zdałeś.
Inny znów zapala papierosa wkładając go odwrotnie do ust, przy czym dziwi się głośno, że produkcja PMT jest pod psem.
Na każdego wychodzącego rzuca się grupka. - Co cię pytał, jak odpowiedziałeś, czy bardzo są zawzięci?
Ja nie przejmowałem się. Myślę sobie - nie takie rzeczy człowiek przechodził. Sztormy, burze, tajfuny... uratowałem się przecież. Co mi tam zaszkodzi egzamin. Wprawdzie 14 przedmiotów, ale co to w porównaniu z cyklonem.
W tym momencie usłyszałem swoje nazwisko. Poczułem, że coś ze mną nie jest najlepiej. Stałem się jakiś lekko
widzisz trochę mnie ucho boli i obawiam się, że nie dosłyszę, jak mi powiedzą: nie zdałeś. <br>Inny znów zapala papierosa wkładając go odwrotnie do ust, przy czym dziwi się głośno, że produkcja PMT jest pod psem. <br>Na każdego wychodzącego rzuca się grupka. - Co cię pytał, jak odpowiedziałeś, czy bardzo są zawzięci?<br>Ja nie przejmowałem się. Myślę sobie - nie takie rzeczy człowiek przechodził. Sztormy, burze, tajfuny... uratowałem się przecież. Co mi tam zaszkodzi egzamin. Wprawdzie 14 przedmiotów, ale co to w porównaniu z cyklonem. <br>W tym momencie usłyszałem swoje nazwisko. Poczułem, że coś ze mną nie jest najlepiej. Stałem się jakiś lekko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego