panna Róża. Wybiegła z twarzą w dłoniach, a nawet<br>zapomniała zabrać ten przepis na sernik, który spisany przeze mnie,<br>według słów matki, leżał na stole.<br> - Wzięła choć ten przepis?<br> - Zapomniała - powiedziałem.<br> - A to i lepiej, bo niewarte są. Tak tylko uległam. - I jakby<br>podsycając w sobie tę zdawałoby się aż zawziętą, choć nie bardzo<br>zrozumiałą niechęć wobec panien Ponckich, powiedziała: - Jeszcze daj im<br>taki przepis, co go dotąd nikomu nie dałam. Chciała jedna przed wojną,<br>jej mąż był nawet ze szlachty, już tak mnie prosiła. To jej<br>powiedziałam, że jak znajdę, bo mi zginął. A tak tylko przyleciała,<br>niby że po