Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
bo wczoraj w nocy jakiś list komponował ze trzy godziny.
- List? - zdziwił się Stary, a potem zaśmiał się. - Istny cyrk. Istny cyrk.
- Co jest z Partyjnym? - zapytałem Pawła.
Paweł się uśmiechnął i powiedział:
- Bufetowa z miasteczka.
No i wszystko było jasne jak dzień w południe. Dziwili się, ale niedługo, jak zazwyczaj. Potem zapomnieli.
- Te, Romeo! Uważaj, bucu, bo cię najedzie! - krzyczeli, bo zamyślał się często na środku drogi.

No i zbudowaliśmy drogę aż do rzeki, i wtedy przyszedł inżynier, i podzielił nas na kilka brygad.
- Ponieważ nie ma rąk do pracy, będziecie budowali most. - Powiedział tyle i poszedł.
Budować most? Taka
bo wczoraj w nocy jakiś list komponował ze trzy godziny.<br>- List? - zdziwił się Stary, a potem zaśmiał się. - Istny cyrk. Istny cyrk.<br>- Co jest z Partyjnym? - zapytałem Pawła.<br>Paweł się uśmiechnął i powiedział:<br>- Bufetowa z miasteczka.<br>No i wszystko było jasne jak dzień w południe. Dziwili się, ale niedługo, jak zazwyczaj. Potem zapomnieli.<br>- Te, Romeo! Uważaj, bucu, bo cię najedzie! - krzyczeli, bo zamyślał się często na środku drogi.<br><br>No i zbudowaliśmy drogę aż do rzeki, i wtedy przyszedł inżynier, i podzielił nas na kilka brygad.<br>- Ponieważ nie ma rąk do pracy, będziecie budowali most. - Powiedział tyle i poszedł.<br>Budować most? Taka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego