Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
względów społecznych! - oświadczył Prochyra z emfazą.
- Jakie tu mogły być względy społeczne?
- Pracownicy "Mabudu" musieli otrzymać pobory. Wie pan, co by się działo, gdyby przyszli po pracy i nie mogli zrealizować wypłat?
- Tak, to jest rzeczywiście argument - przyznałem. - Ale obawiam się, że nie będzie lekko.
- To był naprawdę wyjątkowo niekorzystny zbieg okoliczności!
Nie miałem zamiaru niczego mu ułatwiać.
- Dowiedziałem się, że to nie była jakaś szczególnie wyjątkowa sytuacja. Podobno w Przywarach niejednokrotnie łamano przepisy. W kasie często były poważne sumy, a w placówce tylko dwóch pracowników. To bardzo nieostrożnie.
- Niezupełnie tak... To znaczy, owszem, zdarzało się... ale bardzo rzadko. Przeważnie pani Kurasińska
względów społecznych! - oświadczył Prochyra z emfazą.<br>- Jakie tu mogły być względy społeczne?<br>- Pracownicy "Mabudu" musieli otrzymać pobory. Wie pan, co by się działo, gdyby przyszli po pracy i nie mogli zrealizować wypłat?<br>- Tak, to jest rzeczywiście argument - przyznałem. - Ale obawiam się, że nie będzie lekko.<br>&lt;page nr=73&gt; - To był naprawdę wyjątkowo niekorzystny zbieg okoliczności!<br>Nie miałem zamiaru niczego mu ułatwiać.<br>- Dowiedziałem się, że to nie była jakaś szczególnie wyjątkowa sytuacja. Podobno w Przywarach niejednokrotnie łamano przepisy. W kasie często były poważne sumy, a w placówce tylko dwóch pracowników. To bardzo nieostrożnie.<br>- Niezupełnie tak... To znaczy, owszem, zdarzało się... ale bardzo rzadko. Przeważnie pani Kurasińska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego