Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
do kieszeni.
- Nie chciałem pana urazić.
- Wiem - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się, w moim przekonaniu z zawstydzeniem.
Podaliśmy sobie ręce.
- Pan jednak nie czuje się najlepiej.
- Nie, nie - odparłem za szybko i za głośno.
- Przy najbliższej okazji przyniosę panu jeszcze dwieście złotych.
W milczeniu odprowadziłem go do drzwi. Zamykając usłyszałem, jak zbiega po schodach. Stanowczo zbyt szybko jak na swój wiek. W korytarzu nie czuło się już zapachu ryby; na gazowej kuchence na powrót gotował się bigos. Gospodyni stała przy kuchence śpiewając arię z jakiejś opery. Po ścianie wolno posuwał się owad podobny do stonogi.
- Coś tu lezie - powiedziałem.
- Zgroza!
Strąciłem ze
do kieszeni.<br>- Nie chciałem pana urazić.<br>- Wiem - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się, w moim przekonaniu z zawstydzeniem.<br>Podaliśmy sobie ręce.<br>- Pan jednak nie czuje się najlepiej.<br>- Nie, nie - odparłem za szybko i za głośno.<br>- Przy najbliższej okazji przyniosę panu jeszcze dwieście złotych.<br>W milczeniu odprowadziłem go do drzwi. Zamykając usłyszałem, jak zbiega po schodach. Stanowczo zbyt szybko jak na swój wiek. W korytarzu nie czuło się już zapachu ryby; na gazowej kuchence na powrót gotował się bigos. Gospodyni stała przy kuchence śpiewając arię z jakiejś opery. Po ścianie wolno posuwał się owad podobny do stonogi.<br>- Coś tu lezie - powiedziałem.<br>- Zgroza!<br>Strąciłem ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego