Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
obrzydzeniem, jakby wraz z śliną pragnął wypluć atakujący go strach.
Teraz korytarz zaczął gwałtownie opadać w dół. - O - syknął Paragon - schodzimy na samo dno
Mandżaro milczał wpatrzony tępo przed siebie. Był blady i wargi mu lekko drgały.
- Może ja teraz poprowadzę? - Nie czekając na odpowiedź inspektor Tkaczyk wyprzedził Mandżara. Zaczął zbiegać po stromiźnie. Po kilkudziesięciu krokach gładkie dno korytarza przeszło w strome schodki. Mandżaro dogonił Paragona, złapał go za ramię. Uniósłszy palec do ust, dał znak, żeby milczał. Potem jął bacznie nasłuchiwać.
Z głębi, jak spod ziemi, dochodziło stłumione, urywane dudnienie.
- Co to? - wyszeptał Paragon.
Mandżaro wzruszył ramionami. Milczeli w tężejącej
obrzydzeniem, jakby wraz z śliną pragnął wypluć atakujący go strach.<br>Teraz korytarz zaczął gwałtownie opadać w dół. - O - syknął Paragon - schodzimy na samo dno &lt;page nr=174&gt;<br>Mandżaro milczał wpatrzony tępo przed siebie. Był blady i wargi mu lekko drgały.<br> - Może ja teraz poprowadzę? - Nie czekając na odpowiedź inspektor Tkaczyk wyprzedził Mandżara. Zaczął zbiegać po stromiźnie. Po kilkudziesięciu krokach gładkie dno korytarza przeszło w strome schodki. Mandżaro dogonił Paragona, złapał go za ramię. Uniósłszy palec do ust, dał znak, żeby milczał. Potem jął bacznie nasłuchiwać.<br>Z głębi, jak spod ziemi, dochodziło stłumione, urywane dudnienie.<br> - Co to? - wyszeptał Paragon.<br>Mandżaro wzruszył ramionami. Milczeli w tężejącej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego