Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
gość - mówię.
- E, bufon! - krzywi się Maliński. - A do tego snob. - To po trosze wina zajęcia - bronię go.
- Z wykształcenia inżynier, żeby się takimi głupstwami zajmował!
- Zdaje się, że te głupstwa uważa za interesujące.
- Bo na nich zdrowo zarabia. Nie mówiąc, że podróżuje. Ale to jest bardzo dwuznaczny interes. Jeździ zbierać opinie o różnych milionerach, którzy się ubiegają o watykańskie honory, i z tych podróży przywozi z sobą czeki dla różnych instytucji. No i procent dla siebie!
- Kwestuje - powiadam.
- Handluje - Maliński ścisza głos. - Różnymi rycerskimi godnościami tego krzyżowego zakonu, dla którego pracuje. Od jednych bierze więcej, od drugich mniej, zależnie od
gość - mówię.<br>- E, bufon! - krzywi się Maliński. - A do tego snob. - To po trosze wina zajęcia - bronię go.<br>- Z wykształcenia inżynier, żeby się takimi głupstwami zajmował!<br>- Zdaje się, że te głupstwa uważa za interesujące.<br>- Bo na nich zdrowo zarabia. Nie mówiąc, że podróżuje. Ale to jest bardzo dwuznaczny interes. Jeździ zbierać opinie o różnych milionerach, którzy się ubiegają o watykańskie honory, i z tych podróży przywozi z sobą czeki dla różnych instytucji. No i procent dla siebie!<br>- Kwestuje - powiadam.<br>- Handluje - Maliński ścisza głos. - Różnymi rycerskimi godnościami tego krzyżowego zakonu, dla którego pracuje. Od jednych bierze więcej, od drugich mniej, zależnie od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego