Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Kajaki. - To można zaczynać. Nastąp się. Kajaki wygramolił się na plecy Polka, przyjmując znaną pozycję "na barana". Krywko podrzucił nim kilka razy, aby ułożyć ciężar jak najporęczniej, i jął podawać cichym głosem instrukcje:
- Tylko nie daj się schwycić za koszulę. I nie siłą, a sposobem, kapujesz? Ja będę barkiem konia zbijać z nóg, a ty łap jeźdźca za rękę, pociągniemy we dwójkę i cześć. Oba wojska były już gotowe do walki. Stały o kilkadziesiąt metrów od siebie w oczekiwaniu na sygnał. Nad Polandą powiewał wielki biało-czerwony sztandar przytroczony do boku Strupla, wierzchowca głównodowodzącego Górali. Łapa, blady, z zaciśniętymi ustami, poprawiał
Kajaki. - To można zaczynać. Nastąp się. Kajaki wygramolił się na plecy Polka, przyjmując znaną pozycję "na barana". Krywko podrzucił nim kilka razy, aby ułożyć ciężar jak najporęczniej, i jął podawać cichym głosem instrukcje:<br>- Tylko nie daj się schwycić za koszulę. I nie siłą, a sposobem, kapujesz? Ja będę barkiem konia zbijać z nóg, a ty łap jeźdźca za rękę, pociągniemy we dwójkę i cześć. Oba wojska były już gotowe do walki. Stały o kilkadziesiąt metrów od siebie w oczekiwaniu na sygnał. Nad Polandą powiewał wielki biało-czerwony sztandar przytroczony do boku Strupla, wierzchowca głównodowodzącego Górali. Łapa, blady, z zaciśniętymi ustami, poprawiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego