mierzyć z karabinu w piersi świętobliwych mężów. Armia Omara okryła się legendą nie tylko niezwyciężonej, ale takiej, której żołnierze nie giną. Zyskało mu to kolejnych zwolenników i rekrutów. Tych, którzy stawali mu na drodze lub nie chcieli się do niego przyłączyć, Omar kazał wieszać. "Podjęliśmy walkę przeciwko tym muzułmanom, którzy zbłądzili. Pragniemy sprowadzić ich ponownie na dobrą drogę" - wyznał kiedyś mułła Omar Rahimullahowi Jusufzajowi, jednemu z dwóch dziennikarzy, z którymi zgodził się spotkać.<br>Zwycięski marsz wojsk Omara znaczyły szubienice z czołgowych luf. Singesar, Kandahar, Ghazni, Herat, Dżalalabad, Kabul. Nie minęło tysiąc dni, a jego żołnierze podbili cały kraj. Ponieważ większość z