Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
wyznań o długiej tradycji, cieszący się niepodważalnym autorytetem. Firmy wybierały tę drogę, ponieważ było to opłacalne: usuwało potworny, kilkudziesięcioprocentowy nawis wydatków na obsługę prawną, niezmiernie przyspieszało całą procedurę i minimalizowało prawdopodobieństwo afer łapówkarskich.
- Teraz proszę uważać.
Obraz na ścianie się zmienił: zamiast korytarza pojawiło się wnętrze hali lotniska. Hunt na zbliżeniu rozpoznał siebie samego oraz owego jurdę waszyngtońskiej filii A&S. Nicholas siedział samotnie przy jednym ze stolików, jurda - przy stoliku obok.
- Mogę ci to przewinąć z godzinę w obie strony - rzekł Skrytojebca. - Gadałeś do popielniczki. Bardzo fachowa robota. Sprawdziłem nawet, czy nie ma luki w tłumie, skąd wyszła, ale i
wyznań o długiej tradycji, cieszący się niepodważalnym autorytetem. Firmy wybierały tę drogę, ponieważ było to opłacalne: usuwało potworny, kilkudziesięcioprocentowy nawis wydatków na obsługę prawną, niezmiernie przyspieszało całą procedurę i minimalizowało prawdopodobieństwo afer łapówkarskich. <br>- Teraz proszę uważać. <br>Obraz na ścianie się zmienił: zamiast korytarza pojawiło się wnętrze hali lotniska. Hunt na zbliżeniu rozpoznał siebie samego oraz owego &lt;orig&gt;jurdę&lt;/&gt; waszyngtońskiej filii A&amp;S. Nicholas siedział samotnie przy jednym ze stolików, &lt;orig&gt;jurda&lt;/&gt; - przy stoliku obok. <br>- Mogę ci to przewinąć z godzinę w obie strony - rzekł Skrytojebca. - Gadałeś do popielniczki. Bardzo fachowa robota. Sprawdziłem nawet, czy nie ma luki w tłumie, skąd wyszła, ale i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego