Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
sobie oczy garstki straceńców. Obiecywał złudne bezpieczeństwo i opiekę, wabił ku sobie niedostępnością i dzikością niby gromadę orłów chcących założyć niedosiężne gniazda.
Wytrwale dążyli ku niemu w jasną, pachnącą noc kampańską.
Tak się rozpoczęła ciernista droga ku wolności i sławie.

NA WEZUWIUSZU
Jedna wąska ścieżyna wiodła na wierzchołek Wezuwiusza. Pozostałe zbocza, urwiste i śliskie, zarastały skłębione jak wodorosty morskie dzikie winorośle, odwieczne kryjówki wszelakiego ptactwa, ślimaków i owadów. Cichy, nieczynny krater wulkaniczny posłużył za twierdzę zbuntowanym. Prowizoryczne szałasy i kuchnie polowe, legowiska uplecione z gałęzi i siana dawały pozór jakich takich wygód. Ludziom tu zebranym nie zależało na wygodach, zresztą nie
sobie oczy garstki straceńców. Obiecywał złudne bezpieczeństwo i opiekę, wabił ku sobie niedostępnością i dzikością niby gromadę orłów chcących założyć niedosiężne gniazda.<br>Wytrwale dążyli ku niemu w jasną, pachnącą noc kampańską.<br>Tak się rozpoczęła ciernista droga ku wolności i sławie.<br><br>&lt;tit&gt;NA WEZUWIUSZU&lt;/&gt;<br>Jedna wąska ścieżyna wiodła na wierzchołek Wezuwiusza. Pozostałe zbocza, urwiste i śliskie, zarastały skłębione jak wodorosty morskie dzikie winorośle, odwieczne kryjówki wszelakiego ptactwa, ślimaków i owadów. Cichy, nieczynny krater wulkaniczny posłużył za twierdzę zbuntowanym. Prowizoryczne szałasy i kuchnie polowe, legowiska uplecione z gałęzi i siana dawały pozór jakich takich wygód. Ludziom tu zebranym nie zależało na wygodach, zresztą nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego