Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
współpracy, ale to nic groźnego, doza krytycyzmu, jaką posiada, pozwala sądzić, że nie mamy do czynienia z psychozą, tylko z nerwicą - mówił mój lekarz.
W izolatce, co zauważyłem dopiero po pewnym czasie, zawsze panował półmrok. Światło docierało tu na kilka chwil, nieba w ogóle nie było widać, zasłaniało je ciemne zbocze wzniesienia, porośnięte srebrzystymi bukami, które w górze, znacznie wyżej niż dach sanatorium, tworzyły baldachim gałęzi i konarów. Runo całe było czerwone od zeszłorocznych liści i przypominało stygnącą magmę.
Kilka dni temu jacyś ludzie zaczęli grodzić teren wzniesienia. W sanatorium mówiono, że ma tam powstać safari, jeszcze jedna atrakcja dla gości
współpracy, ale to nic groźnego, doza krytycyzmu, jaką posiada, pozwala sądzić, że nie mamy do czynienia z psychozą, tylko z nerwicą - mówił mój lekarz.<br>W izolatce, co zauważyłem dopiero po pewnym czasie, zawsze panował półmrok. Światło docierało tu na kilka chwil, nieba w ogóle nie było widać, zasłaniało je ciemne zbocze wzniesienia, porośnięte srebrzystymi bukami, które w górze, znacznie wyżej niż dach sanatorium, tworzyły baldachim gałęzi i konarów. Runo całe było czerwone od zeszłorocznych liści i przypominało stygnącą magmę. <br>Kilka dni temu jacyś ludzie zaczęli grodzić teren wzniesienia. W sanatorium mówiono, że ma tam powstać safari, jeszcze jedna atrakcja dla gości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego