z grobów podwórek. Do miasta ściągali ludzie, gnieździli się w piwnicach, w ruinach, w których na pozór było niepodobieństwem mieszkać. Ale mieszkali. Bez wody, światła i bez dachu. W piwnicach i na ostatnim, jakimś cudem uratowanym skrawku piętra. Nagle zrobiło się ciepło, chwilami wręcz upalnie, zmarli nie mogli przebywać w zbyt bliskim sąsiedztwie żywych.<br>- Może potem, gdy naprawią most, przeniosę go ze Służewca na Powązki - projektowała Hania. - W każdym razie nie będę już miała kłopotu z rozpoznaniem ciała. Wie pani, to nie było łatwe.<br>Marta wiedziała, że przed nią jest jeszcze i to. Ale Hania przywiozła wiadomość, że podwórko, gdzie leżał