W ostatniej chwili zdążyłam cofnąć bosą nogę, którą już zamierzałam postawić na posadzce! Nawet gdyby te płyty kamienne były lodowato zimne, to też upierałabym się, że są rozpalone, bo rozpalone wydawało mi się wszystko. Bluzka z angory przegryzała mnie na wylot, spódnica grzała jak termofor! Spod peruki, której postanowiłam nie zdejmować do końca, spływał mi pot, rozmazując resztki makijażu. Dusiłam się, jak gęś w rondlu, w garści ściskałam torbę i upiornie ciężką siatkę, na resztę mojej zimowej odzieży usiłowałam nie patrzeć, i wyraźnie czułam, jak w środku narasta mi gwałtowna furia. W takim stroju mnie zawieźć do Brazylii, o chamy niemyte