Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
dziedziniec plebanii.
Było tu cicho i chłodno. Dwa olbrzymie kasztany rzucały cień na oplecione dzikim winem mury. W gęstwinie gałęzi pogwizdywał kos.
Na turkot wózka z okna wychyliła się gospodyni księdza proboszcza. Jej blada, niemal woskowa twarz odbijała na tle ciemnej ramy - Przyjechali goście! - zawołała w głąb pokoju.
Paragon zaczął zdejmować walizki. Gdy chwycił leżący na samym spodzie brezentowy worek, ugiął się pod jego ciężarem. Z pomocą przyszedł mu malarz.
- Ciężka sztuka - zauważył Paragon kładąc wór na ziemi. Malarz nic nie odrzekł.
- Ciekawe - zagadnął Paragon - co w takim worze może być?
- Składak.
- Składak? - zdziwił się Paragon. - Ja myślałem, że transatlantycki parowiec
dziedziniec plebanii.<br>Było tu cicho i chłodno. Dwa olbrzymie kasztany rzucały cień na oplecione dzikim winem mury. W gęstwinie gałęzi pogwizdywał kos.<br>Na turkot wózka z okna wychyliła się gospodyni księdza proboszcza. Jej blada, niemal woskowa twarz odbijała na tle ciemnej ramy &lt;page nr=103&gt; - Przyjechali goście! - zawołała w głąb pokoju.<br>Paragon zaczął zdejmować walizki. Gdy chwycił leżący na samym spodzie brezentowy worek, ugiął się pod jego ciężarem. Z pomocą przyszedł mu malarz.<br> - Ciężka sztuka - zauważył Paragon kładąc wór na ziemi. Malarz nic nie odrzekł.<br> - Ciekawe - zagadnął Paragon - co w takim worze może być?<br> - Składak.<br> - Składak? - zdziwił się Paragon. - Ja myślałem, że transatlantycki parowiec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego