wschodzi. Wachtowy obserwuje horyzont przez lornetkę. Widzi podejrzaną jednostkę. Takie łodzie nazywa się tu "Tora Tora". Mają 60-70 stóp długości i są szczególnie chętnie wykorzystywane przez piratów. Kapitan ogłasza alarm. Wszyscy na stanowiska! W pogotowiu czeka obsada działek i marines, uzbrojeni w M16 z wyrzutnikami granatów. Szybko podpływamy. Łodzie zderzają się burtami. Cała sztuka polega na tym, żeby załoga kontrolowanej łodzi wiedziała, że tu nie ma żartów - jeden fałszywy ruch i posypie się na nich rozgrzany ołów. Z bliska widać kilkunastu ludzi załogi i żadnego sprzętu rybackiego. Rybacy bez sprzętu. Rządowi już strzygą uszami. W oknach nadbudówki zdjęcia nagich dziewczyn. Trzech