Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
urzeczony. Naszą świadomość w 1970 roku określała pamięć o zdławionym powstaniu robotników poznańskich. Parę miesięcy po nim przyszedł Październik 1956 roku, ale zostało przekonanie, że we frontalnym, siłowym starciu z władzą się przegrywa. A ci z Wybrzeża wygrali i to było wydarzenie z trudem mieszczące się w głowie. Przez to zderzenie faktu ze świadomością robotnicy Gdańska i Szczecina jawili się nam w Warszawie, niespokojnej, ale bojaźliwej, ciągle tkwiącej przed Grudniem, jako ludzie z innego, lepszego materiału. Podziwialiśmy ich czyn, aleśmy ich nie widzieli. Tkwili za dymną zasłoną prasy i telewizji. I oto teraz patrzyłem w twarze pary gdańskich "kosmitów". Nie wiem
urzeczony. Naszą świadomość w 1970 roku określała pamięć o zdławionym powstaniu robotników poznańskich. Parę miesięcy po nim przyszedł Październik 1956 roku, ale zostało przekonanie, że we frontalnym, siłowym starciu z władzą się przegrywa. A ci z Wybrzeża wygrali i to było wydarzenie z trudem mieszczące się w głowie. Przez to zderzenie faktu ze świadomością robotnicy Gdańska i Szczecina jawili się nam w Warszawie, niespokojnej, ale bojaźliwej, ciągle tkwiącej przed Grudniem, jako ludzie z innego, lepszego materiału. Podziwialiśmy ich czyn, aleśmy ich nie widzieli. Tkwili za dymną zasłoną prasy i telewizji. I oto teraz patrzyłem w twarze pary gdańskich "kosmitów". Nie wiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego