mogliście ot tak, wypiąć się na niego. I na wszystko to, co tu macie - mieszkanie, premię, pieniądze...<br>Wprowadzaliśmy się wielkim ciężarowym samochodem, który był prawie pusty. Wyprowadzaliśmy się tekturowo-plastikowym autkiem P-70, należącym do teścia. Samochód był pełny i musiał obracać dwa razy. Do większych kawałków, jak łóżko, wynajęliśmy zdezelowaną nyskę.<br>*<br>Bańska Bystrzyca pod wieczór powitała nas nadal upalną pogodą i jakąś taką atmosferą, w której nie można było myśleć o niemiłych rzeczach. W hotelu w centrum miasta, przy placu Powstania, na szczęście były miejsca, parking był niedaleko, więc szybko zostawiliśmy niezbędne rzeczy, przebraliśmy się i wyszliśmy na miasto. Weronika