ścierwa, i wciskają mi coś, czego nie potrzebuję. Masz szczęście, że ten pan cię zaprosił, bobym cię wziął na obcasy.<br>Domokrążca posmutniał. Mock wstał, ubrał się i podszedł do barmana.<br>- Twierdzę, że te noże właśnie panu mogą się przydać - powiedział.<br>Sprzedawca noży aż pokraśniał z zadowolenia.<br>- Niby do czego? - zapytał zdezorientowany barman.<br>- Można nimi popełnić harakiri - Mock, widząc, że barman nie zrozumiał, dodał - albo wydłubać brud zza paznokci.<br>Sympatyczny buldog przestał być sympatyczny.<br>Jeszcze mniej sympatyczna była pogoda. Silny wiatr szarpał budami dorożek stojących na Wachtplatz i ciął po nich deszczem ze śniegiem. Mock, przytrzymując kapelusz, wskoczył do dorożki i kazał