Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
leciutko.
Wyczuła wzrok Aurelii, odwróciła się do niej i kiwnęła głową. A potem ciepłą dłonią pogłaskała jej rękę.
I było to takie uczucie, jakby niespodziewanie pogłaskała nie rękę, a serce Aurelii Jedwabińskiej.

3.

Z ciężką torbą, z aparatem fotograficznym przewieszonym przez ramię, Konrad wysiadł z żółto-niebieskiego pociągu elektrycznego i - zdezorientowany - rozglądał się po nie znanym dworcu w Pobiedziskach. Był to staroświecki budynek z długim daszkiem, zachodzącym na peron. Po przeciwnej stronie torów widniały usypane z jakiejś białej substancji pagórki i nieczynny już transporter. Huta szkła z wysokim kominem i brzydkimi halami zamykała perspektywę po drugiej stronie szosy. Którędy tu do
leciutko.<br>Wyczuła wzrok Aurelii, odwróciła się do niej i kiwnęła głową. A potem ciepłą dłonią pogłaskała jej rękę.<br>I było to takie uczucie, jakby niespodziewanie pogłaskała nie rękę, a serce Aurelii Jedwabińskiej.<br><br>3.<br><br>Z ciężką torbą, z aparatem fotograficznym przewieszonym przez ramię, Konrad wysiadł z żółto-niebieskiego pociągu elektrycznego i - zdezorientowany - rozglądał się po nie znanym dworcu &lt;page nr=71&gt; w Pobiedziskach. Był to staroświecki budynek z długim daszkiem, zachodzącym na peron. Po przeciwnej stronie torów widniały usypane z jakiejś białej substancji pagórki i nieczynny już transporter. Huta szkła z wysokim kominem i brzydkimi halami zamykała perspektywę po drugiej stronie szosy. Którędy tu do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego