nie, może trochę przesadzam, ale biesiadników zaprosiła sobie bardzo, bardzo młodziutkich: są Sławkowie - na początku bardzo sztywni, ale po paru kolejkach nawet nadekspresyjni, eksplodujący niemal napięciami rodzinnymi, więc od czasu do czasu, głównie za sprawą Anety, robi się dziwnie niemiło. Jest lekko trądzikowaty katolicki poeta Paweł Menicki, tak zwany "młody zdolny", którego wiersze charakteryzują się tym, że trzeba je czytać ze słownikiem wyrazów obcych. No i my: Małgosia i ja. <br>Ku rozczarowaniu wdowy, która chciała zrobić coś w rodzaju intelektualno-artystycznej debaty, najgłośniej z całego towarzystwa zachowuje się najmniej do tego uprawniony, czyli ja - jakiś tam producent telewizyjny i dzieciorób, ale